Strony

piątek, 18 listopada 2016

#1 Haul zakupowy

Postanowiłam się wyzbierać i napisać dla Was haul zakupowy :) Jeszcze szczeniaczkowy i taki "z prawdziwego zdarzenia". W nieco rzeczy ostatnio się zaopatrzyliśmy, a jeszcze dużo gadżetów mamy na oku ;)


1. Pachołki - kolekcję pachołków trzeba było kiedyś odnowić. Padło na znaczniki z toys4dogs. Jednocześnie wadą i zaletą jest waga. Nie są ciężkie, dlatego wbrew opisowi producenta, pies podczas obiegania może je z łatwością przewrócić. Wysokość 15 cm, i ich waga czasami jest jednak pozytywną cechą jeśli chodzi o treningi w różnych miejscach. 

2. Taśma do kwadratu - tutaj miałam jeden wyznacznik, taśma ma być z tworzywa sztucznego, żaden materiał! I nie żałuję tego wyboru. Rzeczywiście jest łatwa w utrzymaniu w czystości, i jednocześnie nie byle jaka. Do tego fakt, iż dołączone są szpilki, jest na plus. 

3. Koziołek Collision Course - aporty od CC lubię, są mega wytrzymałe, i wyglądają równie nieźle. W naszym przypadku rozmiar M, i standardowa wersja. Mimo, iż na razie nie jest "wytarmoszony" przez szczyla, bo jedynie trenujemy krok po kroku wprowadzanie do stabilnego trzymania, będę celować w firmę :P

4. Target Rauki - wybierałam automatycznie, fajny, poręczny target. Cenię sobie wygodę i możliwość upakowania jak najliczniejszej ilości rzeczy na trenig, i tutaj też się nie zawiodłam ;) Abra cadabra i nagle zamiast targetu jest rulon, a do saszetki można upchnąć kolejny szarpak :D

5. Ruuno Munna - zdecydowany must have ;) Miało być Ruuno Ovcee, jednak natrafiłam na mały kryzys w Toys4Dogs, związany z brakiem dostawy zabawek od Rauki dla sklepu, a chyba byłabym u siebie na czarnej liście, gybym obyła się bez owcy. Naturalne futro potrafi u psa zdecydowanie wzbudzić większy popyt na zabawkę w porównaniu z sztucznym.

6. Rauki Orrma - dziwaczny szarpak miał nie znaleźć się w koszyku, a jednak moje dziwaki pokochały to dziwadło. Ogółem fajny, mamy po obu stronach rączki co stało się rzecyzwiście zbawieniem. Dodatkowo, wielkim plusem jest fakt że świetnie się wygina, a składając zostanie jeszcze dużo miejsca w saszetce.

7. Rauki Piiska - teraz jak dobrze wiem, jest już nowa wersja Piiski. Też zrobiła szał u szczyla, łatwo ją pochwycić, dodatkowo piszczałka także na +. Mimo wielu, negatywnych opinii, my mamy ją nadal i  nie żałuję kupna. Na razie nic się nie stało, żadnych wyprutych nitek, rozwalonego amortyzatora. Nic. A chyba powinnam podkreślić, że Lui do psów nie niszczycieli, nie należy.

8. Sport Pets Designs Portable Dog Kennel - mam rozmiar L. Haha, ci którzy, mają zaszczyt należeć do grupy "Maniacy psich akcesoriów" na fb, wiedzą co pies potrafi zrobic z klatką :D Myślę, że nie trzeba tutaj wysilać wzroku, żeby stwierdzić, że dla psów które nie umieją spokojnie zachowywać się w klatce, nie nadaje się. U nas spełnia się, na różnych wyjazdach, bo waga rzeczywiście jest idealna.

Tutaj zarówno mały przedsmak, jak i dokładniejesze spojrzenie na klatkę,  rzeczywiście nie trudno zauważyć ma strukturę namiotu ;)

9. Meat Hit Vigor - miłe zaskoczenie! Przysmaki dostaliśmy w prezencie. Świetnie nadają się do Kong-a, z resztą na sesjach też używamy. Paczka jest duża, a ciastek na prawdę mnóstwo. Jedynymi minusami są fakty, że strasznie się kruszą podczas łamania i są dosyć tłuste.

10. JW Pets EverTuff Nylon Bone - gorszego przysmaka do memlania nie spotkałam :D Byłam wściekła, że w ogóle zamówiłam. Miały być dla szczyla do klatki, okazały się totalną porażką. Twarde, nawet w żaden sposób nie "ogumione". Starsza suka zdołała pogryźć i powstały okropne zadziory.


To chyba na wszystko. Jeśli chodzi o dogłębniejsze recenzje na pewno pojawią się niedługo na blogu, zarówno tych powyższych rzeczy jak i tych innych. Wczoraj również zamówiłam sledy, i dla Luiego, i dla Sary u WzR Dog Equipment. Już się szykują <3. Ale trzeba poczekać do końca miesiąca. Albowiem, albowiem, w marcu mamy zamiar wystartować w kolejnym dogtrekkingu, organizowanym przez znajomą od której, zdołałam się dowiedzieć o najbliższej imprezie :) No i news, będziemy zaczynać powoli wchodzić w weight pulling, a na blogu też pojawi się o tym post. Czekamy więc na sledy, żeby zacząć od butelki z kamykami.