Strony

czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie roku 2016

Mimo iż rok nie był obfity w posty, bardzo dużo się u nas działo. 2016 przyniósł wiele korzyści i mnóstwo zaskoczeń, zdecydowanie był dla nas najkrótszym rokiem.


Sara stała się psem prawie że idealnym pod względem działań. Nie mam już z nią praktycznie żadnych problemów. Może przebywać wszędzie i  z każdym psem. Mimo, że w lipcu nie mogła pojechać ze mną nad Morze, mam małą nadzieję, że jeśli wszystko pójdzie ok, w wakacje 2017, zasmakuje dłuugiej podróży. Mimo to pojawiła się w wielu miejscach. Nie tak dawno, zrodził się plan na prowadzenie aktywnego kanału na yt, a nawet pewnego projektu związanego z psami w mieście. Poniżej możecie zobaczyć coś więcej związanego z akcją, która mam nadzieje wejdzie w życie. Filmik promujący dłuższy film, jest beznadziejnej jakości, dlatego polecam oglądać na telefonach, ale przysięgam iż film który się przygotowuje będzie z prawdziwego zdarzenia ;) Ten rok, przynajmniej dla Sary, był zdecydowanie także rokiem sztuczkowania!


                                      

Na początku 2016, na tymczasie pojawił się nieogarnięty szczyl, którego za zadanie miałam wprowadzić w sportowy świat. Qkju, któremu sama miałam zaszczyt nadać imię został ze mną kilka dobrych miesięcy. Szczeniak nieźle dawał w kość, chyba fakt że miał w sobie dużo z terriera go usprawiedliwia ;)

                                                       


 Praca z nim była wręcz, boska! Klatkowanie przebiegało świetnie. Q mógł być świetnie prowadzony, szybko "łapał", był psem dla którego wystarczyło jedno powtórzenie ćwiczeń, sam również proponował własne rozwiązania. A to jak szarpał się! Cud, miód, malina! Mimo, że był psem niszczycielem, wybaczałam. Potrafił skupić na mnie wszędzie uwagę, w domu, w mieście, w lesie, wśród innych psów i ludzi. To z nim porządnie wyrobiłam podstawy obi. Ale mimo, że łańcuchy wykonywał z prędkością światła i z mega dokładnością, to dekle pokochał całym sobą :) Był świetnym, skocznym psem.


Na spacerze zawsze się odwoływał. No i bieganie, zaatakował treningów pod dogtrekking, canicross i skijoring ( świetnie jest mieć profesjonalne trasy biegowe, wypożyczalnię rowerów i biegówek w zimie - nad domem ;) ). Trafił właśnie do domu, gdzie miał trenować głównie bieaganie.


W lipcu w domu pojawił drugi pies. Mimo że miał być border, cóż skradł moje serce i nie było mowy żeby nie został ;) Luiego wprowadzałam od samego początku w sportowy świat, czego z Sarą nie miałem możliwości. Zawsze kiedy wybieram psy pod siebie, zwracam uwagę na wygląd i myślę że to nie tajemnica. Lui jest smukłym psem, mimo iż wydawałoby się, że będzie 40 kg labem, wcale tak nie jest.



Szybko łapie, szuka kontaktu z człowiekiem, mogę go spuścić ze smyczy wszędzie, że względu na to, że nie oddała się ode mnie. Odwołuje równie szybko. Kocha wszystkich i wszytsko ;) Oczywiście to obi skradło moje serce dla tego też, już od przyjazdu strałam się coś w tym kierunku dłubać. Efektem tego teraz są świetnie wykonywane łańcuchy. Frisbee również ostatnio pojawiło się u nas. A szczyl oszalał na jego punkcie. Gdybym nie wspomniała o dogtrekkingach i reszcie, nie darowałabym sobie. Lui w szelkach się, że ma dawać z siebie wszystko i biec na przód. Ostatnio miał również mały wypad na biegówki, żeby zasmakował ciut skijoringu. Świetnie dogaduje się z końmi. Haha, tak z końmi. Jeżdżę od 4 lat, pojawiła się myśl że powinnam zapanować nad koniem i psem. I tak zostało, od kilku miesięcy Lui prawie codziennie towarzyszy mi w wyjazdach w teren.



Luiemu udało się również zabłysnąć w kalendarzu Fiprex, na rok 2017 ;)


Rok 2016 był również rokiem zdjęć! Dzięki mojemu staruszkowi, Canonowi 450d, rozwinęłam się w fotografii, miałam także okazję być na wystawie w Nowym Sączu (na pewno będzie o tym post, juz w 2017 ), gdzie miałam umówioną sesję pewnej pary psów :)

Z Canonem, pożegnałam około dwa miesiące temu, i podjęłam się drastycznej decyzji... przerzucenia na inny system, i tak w domu tydzień temu pojawiło się pewne body Nikona ( więcej nie chcę zdradzać, bo na pewno wiele postów dotyczących sprzętu i fotografii tutaj będzie) ;)

Pa, pa



Zaczęłam także przygodę z grafiką komputerową. Odważyłam się zakupić pierwszego tableta graficznego Wacom, i poczyniłam kilka art-ów ;) Nie miałam jeszcze dużo czasu, aby przetestować go od deski do deski, dlatego 2017 będzie bogaty w rysunek. Pojawiła się myśl aby nawet zrobić coś z tą moją ręką do rysunków na powaznie i zacząć nie dłogo przyjmować zamówienia, głównie od psiarzy!



Rok 2017 na pewno będzie rokiem wielu nowych doświadczeń! Zdradzę Wam, że z Luim i zaprzyjażnioną rottką byłam na kilkukilometrowym spacerze a'la dogtrekkingu organizowanym przez Skylosa. Pani Asia, która jest świetną behawiorystką zapamiętała Sarę jeszcze z majowego dogtrekkingu, jaką tą małą, która wyprzedzała wszystkich :D Iiiii, zdradziła, że prawdopodobnie w marcu 2017, mają w plnach dogtrekking, w którym na pewno wezmę udział z psami! Szelki zaprzęgowe dla obu psów już w drodze.

Zdjęcie użytkownika Skylos - świat przez pryzmat 4 łap.

Rok 2017 na pewno będzie rokiem zdjęć. W planach mam już 3 wystawy, i przymierzam się do sesji miotów. Kiedy tylko skompletuję porządnie nowe szkła, na pewno pojawi się wiele filmików.

Mam nadzieję, że 2017 przyniesie mnóstwo korzyśći również Wam! :)